niedziela, 7 listopada 2010

Katarzyna Aragońska anorektyczką?


Anoreksja została zdiagnozowana i nazwana w XIX stuleciu, ale jej występowanie obserwowano jeszcze przed medycznym zaklasyfikowaniem. Zdaniem historyka Gilesa Tremletta zaburzenia łaknienia mogły lec u podstaw problemów z donoszeniem ciąży przez Katarzynę Aragońską.
Poślubiona w wieku 15 lat Arturowi księciu Walii znalazła się pod silną presją urodzenia dziedzica tronu Anglii. Kwestia skonsumowania przez parę małżeństwa wzbudza kontrowersje. Jeśli twierdzenia Katarzyny o niepowodzeniu w wypełnieniu małżeńskiego obowiązku były prawdziwe stawiało ją to w bardzo ciężkiej sytuacji, tak politycznej , jak i psychologicznej. O niepłodność obwiniano głównie kobiety,a przyczyn impotencji małżonka szukano w deformacjach ciała i ogólnej nieatrakcyjności żony ( kazus Anny Kliwijskiej).
Małżeństwo zakończyło się szybko śmiercią Artura. Również życie jego młodej żony było zagrożone, ale z choroby wyszła zwycięsko. Jako bezdzietna wdowa była dla swych krewnych, mówiąc brutalnie, bezużyteczna. Postanowiono więc oddać jej rękę bratu zmarłego, Henrykowi. Był on jednak jeszcze dzieckiem i Katarzyna została uwięziona w obcym kraju. Gdy ponad jej głową ojciec i teść toczyli boje o każdą monetę z jej posagu, Katarzyna wiodła smutne, odosobnione życie. Co niesłychane, ta córka dwojga monarchów, wdowa po następcy tronu i narzeczona kolejnego nie miała pieniędzy na własny dwór i zmuszona była nieraz wyprzedawać biżuterię, by móc kupić nową suknię.
Z tego okresu pochodzą informacje o problemach księżniczki z jedzeniem. Odstawienie jedzenia mogło mieć podłoże religijne: posty i umartwianie ciała zaliczano do praktyk duchowych. Zachowanie Katarzyny stało się przedmiotem troski możnych. Zachował się nawet list samego papieża Juliusza II , w którym przestrzegał przed folgowaniem podobnemu zapałowi , by dorównać świętym. Wynika z niego jasno,że ciało Katarzyny postrzegano jako swego rodzaju dobro publiczne. Głodzenie się i narażanie zdrowia było aktem egoizmu i bezmyślności.
Zdrowie księżniczki było zaiste kruche. Zdaniem jej lekarza choroby miały nękać Katarzynę przez całe sześc lat pobytu w Anglii. Lista dolegliwości jest długa: zaburzenia pracy żołądka, zimne poty, gorączka, przeziębienia. Różnorodność i nasilenie chorób naprowadzają na trop psychiczny. Osamotniona , dręczona kłopotami finansowymi i coraz wyraźniej świadoma upływu czasu Katarzyna zmagała się z depresją.
Śmierć Henryka VII w 1509 r. położyła kres jej problemom. Młodziutki król Henryk nalegał na małżeństwo z wdową po bracie, kwestia posagu została ostatecznie załatwiona.Początkowe szczęście w małżeństwie zostało zaćmione przez problem z poczęciem dziecka. Hiszpański ambasador donosił ,iż królowa nie jada regularnie, co ma przełożenie na jej cykl menstruacyjny(tak, miesiączka królowych jest kwestią państwową, a przykrym obowiązkiem dyplomatów rejestrowanie jej pojawienia się).
O zaburzeniach w miesiączkowaniu może świadczyć tajemniczy epizod z tego okresu: dwór łącznie z królową był przekonany o jej ciąży, nastąpiło zwyczajowe odosobnienie , jednak rozwiązanie nigdy nie nastąpiło. Przypadki urojonej ciąży miały też zresztą dotknąć jej córkę Marię, ale były już wtedy symptomem zaawansowanej choroby.
W późniejszych latach problemem nie było już poczęcie,ale donoszenie żywej ciąży. Los nie oszczędzał pary królewskiej. Poronienia, martwe noworodki, śmierć w niemowlęctwie. Jedynym żyjącym dowodem płodności królowej była córka Maria,której jednak daleko było do silnego i zdrowego dziecka.
Zakończenie tej smutnej historii wszyscy znają. Koszmar matki i dramat królowej doprowadził do rozpadu małżeństwa i zmienił bieg historii Anglii. Przyczyn tragedii Katarzyny możemy się dziś tylko domyślać.

środa, 8 września 2010

Przewodnik kinomana: Elizabeth R




Premiera: 1971r.
Obsada: Glenda Jackson (Elżbieta I), Robert Hardy ( Robert Dudley), Ronald Hines ( William Cecil), Stephen Murray ( Walsingham), Daphne Slater (Maria I).

Znakomity serial produkcji BBC przedstawiający panowanie Elżbiety I. Zrealizowany z dbałością o wierność historyczną wyróżnia się wybitnym aktorstwem, z Glendą Jackson na czele. Jej interpretacja zyskała miano legendarnej, stanowiąc punkt odniesienia dla kolejnych aktorek wcielających się w rolę angielskiej monarchini.
Zaryzykuję stwierdzenie,że ten skromny wizualnie serial stanowi jak dotąd najlepszy , najbardziej wnikliwy i kompleksowy portret Elżbiety. Bezbłędnie wypunktowano rysy jej charakteru, wyeksponowano władczość i wielkość ,nie kryjąc słabości.
Mam do tej produkcji sentyment, gdyż jest ona w pewien sposób "odpowiedzialna" za moje zainteresowanie epoką Tudorów. Obejrzałam ją po raz pierwszy , gdy miałam około 12 lat i pomimo zawiłości historycznych, o których miałam wtedy bardzo mgliste pojęcie, momentalnie dałam się porwać atmosferze filmu. Żałuję tylko,że to wartościowe dzieło nie doczekało się w Polsce wydania Dvd.







Plusy: Glenda Jackson, rzetelnie przedstawione wydarzenia historyczne, wspaniałe kostiumy inspirowane portretami Elżbiety
Minusy: teatralna stylistyka

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Żona dla cara


Na politycznej mapie XVI-wiecznej Europy coraz większe znaczenie zyskiwała Ruś, od 1547r. rządzona twardą ręką przez cara Iwana IV zwanego powszechnie "Groźnym". Był pierwszym władcą moskiewskim, który koronował się na cara, co stanowiło ekwiwalent tytułu cesarza. Rozmach jego wizji państwa i żelazna konsekwencja, z jaką ją realizował przesłania często brutalność środków, których używał.
Prowadził ekspansywną politykę, której z jednej strony przyświecał zamiar rozszerzenia swego władztwa w drodze podbojów,a z drugiej pragnienie umocnienia pozycji międzynarodowej bardziej pokojowymi środkami. Tradycyjnym sposobem na zawiązanie sojuszu było małżeństwo z cudzoziemką. Ambicje Iwana sięgały daleko: wybranką została Mary Hastings, córka lorda Hastingsa i zarazem daleka krewna Elżbiety I ( w jej żyłach płynęła królewska krew Plantagenetów). Entuzjazm angielskiej arystokratki był umiarkowany, natomiast perspektywa rusko-angielskiego sojuszu wywołała w Europie prawdziwy popłoch. Polski król Zygmunt II napisał nawet do Elżbiety I list, w którym dał wyraz tym niepokojom:
"Moskwa szeroko rośnie w siłę, ale jest zaciekłym wrogiem wszelkiej wolności. Wiemy,że Wasza Wysokość nie zna zwyrodnienia i despotii moskiewskiego cara. Ostrzegamy Was i inne europejskie narody - nie ryzykujcie Waszej godności , Waszej wolności i życiem Waszych ludzi i obawiajcie się dzikiego narodu moskiewskiego."

( źródło: "Iwan Groźny" Andrzej Andrusiewicz)

Do Londynu wyruszyło carskie poselstwo, na którego czele stał Fiodor Andriejewicz Pisiemski. On właśnie miał poprosić o rękę Mary Hastings w trakcie audiencji u królowej i przedstawić warunki ślubu ( obejmujące m.in przejście oblubienicy i jej świty na prawosławie). Komplikacje pojawiły się przy prezentacji przyszłej carowej. Istnieją różne wersje próbujące wyjaśnić rozczarowanie carskiego wysłannika. Jedna z nich przypisuje angielskiej królowej podstęp ratujący ją od zgody na niechciany mariaż. Pisiemskiemu miano pokazać kobietę oszpeconą przez ospę. Według innej Pisiemski przekupił pewnego dworzanina, by pokazał mu Mary nocą, w ogrodzie pałacowym. Widok chudej i bladej damy przeraził posła, o czym natychmiast doniósł Iwanowi.
Po klęsce misji Pisiemskiego z inicjatywą wystąpiła druga strona. Elżbieta zaproponowała inną kandydatkę: Annę Hamilton, spokrewnioną z domem panującym wdowę. W zamian oczekiwała umożliwienia kupcom angielskim swobodnego poruszania się po terytorium Rusi i wprowadzenia wysokich ceł na towary z innych krajów. Iwan wyraził zainteresowanie i do Moskwy przybyło angielskie poselstwo.



Opis wdzięków Anny był wielce obiecujący , a perspektywa sojuszu z Anglią przeciwko Polsce i Szwecji kusząca. Szybko pojawił się jednak zgrzyt: Anna zażądała opuszczenia Kremla przez wszystkie kobiety, zwłaszcza przez Marię Nagoj, z którą car zawarł wcześniej bezprawne małżeństwo. Oburzenie Iwana na próbę narzucenia mu czyjejś woli podsycało jeszcze przeciwne małżeństwu otoczenie cara. W wyniku dworskich intryg Annę zawrócono z drogi do nowej ojczyzny, a matrymonialne plany spełzły na niczym.

poniedziałek, 26 lipca 2010

Filmowe portrety: Maria Stuart i Elżbieta Tudor


Konflikt Marii Stuart i Elżbiety Tudor był starciem nie tylko dwóch rywalizujących o tron i pierwszeństwo w kwestii urody kuzynek,ale i symboliczną walką obozów religijnych: protestanckiego i katolickiego. Okupione krwią zakończenie sporu miało swe mistyczne przełożenie. Maria Stuart stała się męczennicą wiary katolickiej, zaś Elżbieta ucieleśnieniem potęgi protestanckiej Anglii.
Na ekranie ich rywalizację przedstawia się o wiele bardziej malowniczo ,niż było naprawdę. Filmowcy lubią na przykład konfrontować rywalki w niezwykle emocjonalnych scenach, choć w rzeczywistości obie kuzynki nigdy się nie spotkały. Również postać Marii Stuart, osoby niedojrzałej emocjonalnie, której decyzje tak w życiu osobistym, jak i politycznym okazywały się katastrofalne w skutkach, została przez nich uszlachetniona. Zwykle przedstawia się ją w konwencji romantycznej , jako awanturniczą, namiętną królowę, ofiarę zimnej politycznej kalkulacji.



Florence Eldrige i Katharine Hepburn; "Mary of Scotland"




Glenda Jackson i Vivian Pickles; " Elizabeth R"



Glenda Jackson i Vanessa Redgrave; " Mary, Queen of Scots"



Helen Mirren i Barbara Flynn; " Elizabeth I"



Cate Blanchett i Samantha Morton; " Elizabeth.The Golden Age"

poniedziałek, 19 lipca 2010

Tajemniczy przypadek Amy Dudley

Jej śmierć wstrząsnęła krajem i rzuciła cień na reputację Elżbiety I.
Amy Dudley wiodła spokojne życie z dala od dworu i swego męża Roberta, który dzięki czułej przyjaźni z królową robił na nim zawrotną karierę. Jako królewski koniuszy i zarazem zaufany przyjaciel Elżbiety jeszcze z czasów dzieciństwa cieszył się swobodnym dostępem do królowej. Wieści o ich zażyłości szybko przerodziły się w spekulacje na temat ewentualnego małżeństwa. Główna przeszkoda, lady Dudley miała cierpieć na śmiertelną chorobę i było tylko kwestią czasu ,kiedy lord Robert odzyska wolność.
Choć małżeństwo Amy Robsart i Roberta Dudley miało być zawarte z miłości (ewenement w tamtych czasach) małżonkowie wiedli życie osobno. Podczas, gdy on budował swą polityczną pozycję w Londynie, ona przebywała na prowincji w Cumnor Place, Oxfordshire: osamotniona, schorowana i zapewne dodatkowo przygnębiona plotkami docierającymi do niej z dworu.



Przekonanie o romansie królowej ze swym faworytem i jego determinacji, by ją poślubić było tak silne,że gdy 8 września 1560 r. ciało Amy zostało znalezione u stóp schodów w Cumnor Place , w całym kraju zawrzało z oburzenia. Lord Robert został postawiony w roli mordercy żony, a jego rzekoma kochanka w roli wspólniczki lub co najmniej współodpowiedzialnej moralnie za morderstwo.
Raport koronera wskazywał na nieszczęśliwy upadek ze schodów i będące rezultatem złamanie karku jako przyczynę zgonu.
Opinia publiczna miała na ten temat inne zdanie i świadoma dwuznaczności swej pozycji Elżbieta odsunęła się od faworyta, wydalając go z dworu. Nawet jeśli planowali ślub stał się on w obliczu powszechnego potępienia niemożliwy. Dopiero , gdy skandal przycichł Robert wrócił ponownie do łask , ale o wizji Dudleya jako "króla małżonka" nie było więcej mowy.



Historia tajemniczej śmierci Amy budzi silne emocje. Jej gwałtowność i późniejsze implikacje pozwalają snuć domysły na temat jej przebiegu. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, jak głosi wersja oficjalna, czy może jednak morderstwo? Przyjmując drugą wersję należy ustalić motywację sprawców. Jeśli pogłoski o matrymonialnych planach Roberta były prawdziwe, właśnie on był najbardziej zainteresowany w uwolnieniu się z krepujących więzów małżeńskich. Jako wdowiec mógł starać się o rękę królowej. Nasuwają się jednak wątpliwości , czy ten ambitny człowiek , zapewne aż nadto świadomy krążących o nim i Elżbiecie plotek,zaryzykowałby skandal .Ostatecznie to on stracił najwięcej. Utracił wpływy na dworze, a zszargana reputacja zamknęła drogę do małżeństwa z czułą na punkcie swojego nieskalanego wizerunku królową.
Prowadzi to do innej opcji: morderstwa z inspiracji wrogów Dudleya. Być może przeciwnicy jego wzrastającej władzy uznali ,iż jedyną drogą do zablokowania dalszego awansu jest ściągnięcie nań podejrzeń o zamordowanie własnej żony.
Wiarygodna wydaje się również wersja samobójstwa Amy. Przemawia za nią fakt,iż w dniu śmierci dała wszystkim służącym wychodne. Zeznania służby potwierdzały zły stan psychiczny ich pani.Postępująca choroba i opuszczenie przez męża spowodowały depresję, która mogła w końcu zaprowadzić ją do odebrania sobie życia.
Współcześni badacze wskazują również na trop medyczny. Amy miała cierpieć na tętniaka aorty. Wyjaśniałoby to stan depresji, bóle w klatce piersiowej i zaburzenia umysłowe, a wreszcie nagłą i niespodziewaną śmierć.

środa, 14 lipca 2010

Propaganda w wydaniu elżbietańskim

Elżbieta I potrafiła docenić wagę publicznego wizerunku władcy. Przez całe panowanie z żelazną konsekwencją tworzyła i pielęgnowała własna legendę, mit o majestatycznej monarchini poślubionej własnemu ludowi ,pogromczyni Armady, Glorianie. Wyjątkowa pieczołowitość z jaką dbała o odbiór publiczny ,również międzynarodowy własnej osoby świadczy nie tylko o politycznej dalekowzroczności, ale i przypomina o niezwykłych okolicznościach w jakich przyszło jej sprawować władzę.
Obejmując tron po swej siostrze Elżbieta była boleśnie świadoma niepewności związanej z jej legitymacją do rządzenia. Testament polityczny ojca, a w końcu niechętne siostrzane namaszczenie nie wymazały ze świadomości wielu jej poddanych faktu,iż małżeństwo jej rodziców unieważniono, a ją samą uznano za królewskiego bastarda. Kontrowersje wokół legalności małżeństwa z Anną Boleyn i jej haniebny koniec położą się cieniem na panowaniu Elżbiety ,zmuszonej odpierać pretendentów w rodzaju swej kuzynki Marii Stuart.
Pochodzenie nie było jedynym problemem. O wiele groźniejsza dla utrwalenia władzy była kwestia płci. Kobiety na tronie były dziwactwem i to przejściowym, zmuszonym scedować władzę na męża lub syna. Tworzyło to podstawę do kwestionowania pozycji królowej, które w najlepszym razie prowadziłoby do jej decyzyjnego ubezwłasnowolnienia,a w najgorszym do zrzucenia z tronu.
Neutralizowanie czynników niekorzystnych dla Elżbiety opierało się w dużej mierze na uwypuklaniu jej zalet, tak osobistych, jak i wynikających z politycznych sukcesów. Stąd tak obfity materiał ikonograficzny, którego niezmienną cechą jest przytłaczający majestat portretowanej. Liczne wizerunki powstałe na przestrzeni kilkudziesięciu lat utrwaliły dwa znaki rozpoznawcze Elżbiety: płomiennie rude włosy i nieskazitelną biel cery. .Królowa nie starzeje się, jakby próbowano wmówić widzowi,że panuje także nad potęgą czasu.
Renesansowe portrety stanowiły dzisiejsze odpowiedniki oficjalnych fotografii, choć uwypuklały raczej majestat zajmowanej pozycji niż fizyczne podobieństwo. Do najsłynniejszych należy ten przedstawiający Elżbietę z Wielką Armadą.



Nieubłagana chronologia wskazuje na wiek portretowanej w okolicach 55 lat, co nie znajduje odzwierciedlenia na obrazie. Dominuje pełen przepychu strój królowej i jej władcza postawa. W tle widzimy klęskę Armady, namacalny dowód potęgi królestwa. Dłoń Elżbiety spoczywa na globusie, co z kolei podkreśla ambicję podboju nowych ziem.
Innym ciekawym przykładem obrazu z "drugim dnem" jest Portret z pelikanem.



Królowa nosi na nim broszę przedstawiającą pelikana. Ptaka, który według legendy karmił pisklęta krwią spływającą z własnej ,rozszarpanej przez siebie piersi. Przekaz jest klarowny: Elżbieta I gotowa jest na najwyższe poświęcenie dla dobra swych "dzieci", czyli poddanych.

wtorek, 29 czerwca 2010

Koniec telewizyjnej epopei

"Dynastia Tudorów" dobiegła końca. Wbrew faktom,ale zgodnie z logiką telewizyjnych widowisk zakończyła się wraz ze śmiercią Henryka VIII. Mimo spekulacji nie zdecydowano się ostatecznie przedłużyć serii o kolejne sezony, które miałyby przybliżyć panowanie dzieci Henryka. Trochę szkoda, bo ten okres w historii to filmowy samograj, scenarzyści nie muszą nawet specjalnie się wysilać, by urozmaicić akcję. Choć jeśli już jesteśmy przy "urozmaicaniu" to trzeba uczciwie przyznać,że chorowity nastolatek, wpatrzona w męża dewotka i stara panna obnosząca się ze swym dziewictwem stanowią kiepski materiał na tak ulubione przez ekipę "momenty".
Na otarcie łez ciekawostka z IV sezonu: scenarzyści nie pozwolili Henrykowi odejść z tego świata bez rozdzierającej serce konfrontacji z wyrzutami sumienia ,uosabianymi przez skrzywdzone żony.

wtorek, 18 maja 2010

Urok klasyki




Prywatne życie Henryka VIII przywodzi na myśl okrutną bajkę. Odepchnięte królowe, nieszczęśliwe królewny, na które nie czeka żaden książę, wreszcie krwawy Sinobrody poświęcający wszystko i wszystkich dla spełnienia snu o potędze swojej dynastii.
Ta krwawa opowieść, w której pełnoprawnie istnieją obok siebie wielka polityka i ludzkie wzruszenia, żądze przemawia do wyobraźni kolejnych pokoleń odkrywając coraz to nowe obszary interpretacji.
Produkcja z 1972 r. pod tytułem "Henryk VIII i jego 6 żon" to przede wszystkim ciekawy, wielostronny i uwolniony od ciemnego stereotypu portret angielskiego władcy. Jego małżonki stanowią jedynie pretekst do ukazania przemiany Henryka z beztroskiego i szlachetnego młodzieńca, który chętnie dzielił się władzą ze swoją żoną Katarzyną i kardynałem Wolsey'em w dojrzałego politycznie, przepełnionego cynizmem tyrana. Kontrast jest uderzający także w warstwie wizualnej: sprawny fizycznie i przystojny młodzieniec jest pod koniec życia własną karykaturą.
Film ma jedną , dość istotną wadę: 120 minut to zdecydowanie niewystarczający czas na ukazanie wszystkich 6 żon bez popadania w krzywdzące stereotypy i uproszczenia. Za wyjątkiem charyzmatycznej Charlotte Rampling( Anna Boleyn) i wzruszającej Lynn Frederick( Katarzyna Howard)kobiece role przemykają po ekranie bez zaakcentowania swojej odrębności.


Źródło: http://www.alekino.pl/program/?full/henryk-viii-i-jego-6-zon_1926

sobota, 6 marca 2010

Historia wierszem pisana



Podczas ,gdy przez polskie media przetacza się burza wokół wydania kontrowersyjnej biografii Ryszarda Kapuścińskiego,brytyjskie donoszą o sensacyjnych odkryciach w życiorysie Anny Boleyn. George Bernard,znany historyk i autor najnowszej biografii królowej, wysuwa odważną tezę,iż Anna była winna zarówno cudzołóstwa,jak i kazirodztwa. Jest to pogląd we współczesnej nauce odosobniony.Na czym więc opiera swe wnioski?
Dowodem świadczącym przeciwko Annie ma być poemat z 1545 r. spisany ręką Lancelota de Carles,jednego z podwładnych francuskiego ambasadora na angielskim dworze. Potwierdza w nim,iż Anna notorycznie zdradzała króla uwodząc mężczyzn z jego najbliższego otoczenia. Zepsucie królowej miało wyjść na jaw za sprawą krewkiej dwórki,Elizabeth Browne, która oskarżona przez brata o niemoralne prowadzenie się ,miała wskazać na królową,jako dopuszczającą się o wiele szkaradniejszych postępków.
Wiersz, napisany po egzekucji Anny, nie jest w żaden sposób demaskatorski. Powtarza obiegowe opinie i ustalenia dokonane podczas procesu królowej i jej rzekomych kochanków.
Jest kwestią otwartą czy dzieła literackie,zwłaszcza te z pogranicza pamfletu, są wiarygodnym świadectwem historycznym. Nuta osobistych sympatii i antypatii,celowe zniekształcanie prawdy lub nieświadome powielanie zasłyszanych plotek i przekłamań-wszystko to potrafi zwieść nawet czujnego historyka. Za wcześnie jednak na kategoryczne sądy . Być może po zapoznaniu się z książką pana Bernard historia ponownie ukaże nam się w zupełnie nowym świetle.

sobota, 30 stycznia 2010

Fakty i mity: szpetna księżniczka




Spośród wszystkich żon Henryka VIII, Anna Kliwijska uchodzi za mającą największe szczęście. Mimo, iż jej małżeństwo z królem okazało się katastrofą zdołała nie tylko zachować głowę, ale i uzyskać spore zabezpieczenie finansowe. Jako "droga siostra" monarchy wiodła w Anglii dostatnie, spokojne życie.
W powszechnej świadomości zapisała się Anna jako brzydka, niezgrabna kobieta. Jak głosi plotka Henryk miał nazwać ją kobyłą flamandzką.
U podstaw tego zaaranżowanego związku leżała wielka polityka i względy dynastyczne.
Henryk miał wreszcie męskiego dziedzica, ale jego szanse na przeżycie były równie niepewne, jak u wszystkich ówczesnych dzieci.
Małżeństwo było też idealną okazją do wzmocnienia politycznego kraju. Thomas Cromwell, który podjął się wyszukania odpowiedniej kandydatki na królową
Anglii, pragnął sojuszu , który umocniłby religijną pozycję państwa. Jego celem stała się więc protestancka dziedziczka, która wniosłaby niezbędną równowagę w stosunkach z mocarstwami katolickimi-Hiszpanią i Francją.
Henryk nie zamierzał jednak poświęcić się na ołtarzu racji stanu i zażądał podobizn ewentualnych narzeczonych. Jego wysłannik Hans Holbein sportretował w tym celu odpowiednie damy z najlepszych książęcych domów.
Henryk zakochał się w portrecie niemieckiej księżniczki Anny. Z dzieła mistrza Hansa spogląda na nas młoda, poważna kobieta umiarkowanej urody. Nie trudno jednak zrozumieć entuzjazm Henryka dla tchnącej świeżością i spokojem Anny. Małżeństwo z nią wydawało się znakomitym kompromisem między racją stanu i osobistymi upodobaniami.
Pierwsze spotkanie narzeczonych okazało się jednak klęską. Nie tylko uroda oblubienicy sprawiła zawód "zakochanemu", ale i maniery, które odstawały od tych kultywowanych na dworze angielskim. Relacje świadków owego nieszczęsnego spotkania opisują ,iż Henryk ,wzorem swych młodzieńczych zabaw ,przebrał się za zwykłego dworzanina i tak skromnie odziany stawił się przed oblicze Anny. Rycerski monarcha liczył,iż niczym w rycerskich poematach, kochanka pozna od razu swą zamaskowaną miłość. Srodze się zawiódł. Anna nie znała realiów dworu i jego wymyślnych zabaw,wątpliwe więc, by spodziewała się ujrzeć statecznego władcę bawiącego się w przebieranki. Henryk poczuł się urażony i pewnie część tego zawodu wyolbrzymiła braki w urodzie Anny.
Małżeństwo zostało zawarte, ale nigdy go nie skonsumowano. Reakcja Henryka wprawiła w osłupienie europejskie dwory. Reputacja Henryka, mocno już nadszarpnięta historią Anny Boleyn, po raz kolejny doznawała wstrząsów. Król Anglii zachowywał się nieodpowiedzialnie i ...śmiesznie. Mało które małżeństwo zawierane w obrębie dynastii królewskich bywało udane,ale znoszono je cierpliwie w imię wyższych racji.
Sprawa była tym dziwniejsza,że w oczach współczesnych Anna Kliwijska nie uchodziła za szpetną. Urodą nie odbiegała od ówczesnych standardów,nic też nie wiadomo na temat jakichkolwiek ukrytych skaz, deformacji itp. Sam Henryk skarżył się jedynie na jej mało sprężyste ciało,które miało świadczyć,iż Anna nie jest dziewicą.
Powszechnie przyjmuje się,iż odpowiedzialność ponosi zbyt sprawna ręka portrecisty,który uchwycił piękno,tam gdzie go nie było. Trzeba jednak pamiętać,iż sam Holbein kary nie poniósł,co wydawałoby się stosowne przy próbie oszukania króla.
Czy Henryk dał się zwieść pochlebstwu sprawnego artysty,czy może też własnym zbyt wygórowanym oczekiwaniom? Pozostaje to w sferze naszych domysłów.


wtorek, 12 stycznia 2010

Filmowe portrety : Katarzyna Aragońska

Katarzyna Aragońska to uosobienie godności i wewnętrznej siły. Jako jedyna z grona towarzyszek Henryka VIII miała prawdziwie królewskie pochodzenie. Na ekranie pojawia się zwykle w najmniej szczęśliwym dla niej okresie,kiedy to zainteresowanie męża Anną Boleyn wykroczyło dalece poza przelotną fascynację. Rzadko mamy okazję oglądać ją jako szczęśliwą i zakochaną kobietę, której młody władca radził się w kwestiach polityki.
Ofiarą stereotypów padła też królowa w kwestii wyglądu. Jej filmowe wcielenia dobierane są zwykle pod kątem latynoskiej urody. Zakładanie, iż Hiszpanka musi być smagłą brunetką jest w tym przypadku chybione. W rzeczywistości Katarzyna była blondynką o rudawym odcieniu włosów i jasnej cerze.

Irene Papas, " Anna Tysiąca Dni"

Annette Crosbie," The six wives of Henry VIII"

Frances Cuka, " Henry VIII and his six wives"

Assumpta Serna, "Henry VIII"

Ana Torrent, " Kochanice króla"

Maria Doyle Kennedy, " Dynastia Tudorów"

niedziela, 10 stycznia 2010

Portret nieznanej damy


Nota wydawcy:

Malowniczy romans z czasów Henryka VIII
Fascynująca, pełna prawdziwych postaci i zdarzeń, opowieść o miłości, sztuce i władzy na barwnym tle renesansowej Anglii Henryka VIII. Jest rok 1527. Do Londynu przybywa sławny malarz Hans Holbein, by namalować portret rodziny wielkiego filozofa Thomasa More’a, i zakochuje się w jego wychowanicy. Niestety, piękna i wykształcona Meg kocha swego mentora Clementa...
Co Holbein postanowił zaszyfrować na swoim obrazie? Czy tajemnica, pilnie strzeżona przez Clementa, może doprowadzić do upadku króla? Nie tylko dla miłośników popularnego serialu „Dynastia Tudorów”.

Na samym początku pragnę uspokoić wszystkich sceptycznie nastawionych do powieści/romansów historycznych: książka Vanory Bennett nie jest żadnym pseudohistorycznym wyciskaczem łez, nie wymaga też dogłębnej wiedzy o epoce Tudorów.
Fabuła książki operuje na kilku płaszczyznach , które składają się na fascynujący i złożony obraz szesnastowiecznej Anglii .
Najważniejszą stanowią przeżycia głównej bohaterki, Meg, która jako przybrana córka Tomasza More'a wnikliwie stara się dociec jego prawdziwej natury. Jej obserwacje i towarzyszące im frustracje są echem współczesnej oceny tego wybitnego humanisty: przy całej swej szlachetności reprezentował on wartości, z którymi dziś ciężko się pogodzić.
Nie mniej ciekawie przedstawiono w powieści sylwetkę Hansa Holbeina, a opisy przybliżające symbolikę jego dzieł należą do najlepszych fragmentów książki.
Nie sposób pominąć też wątku mówiącego o prawdziwych losach "książąt z Tower." Chodzi tu o synów króla Edwarda IV, którzy przepadli bez wieści podczas odosobnienia w Tower. Historia tradycyjnie przypisuje ich śmierć królowi Ryszardowi III, który jako ich stryj przejął po nich tron. "Portret nieznanej damy" rzuca na tę legendę nowe światło.
Podsumowując, wartościowa fikcja literacka nie tylko dla miłośników historii Tudorów.