sobota, 30 stycznia 2010

Fakty i mity: szpetna księżniczka




Spośród wszystkich żon Henryka VIII, Anna Kliwijska uchodzi za mającą największe szczęście. Mimo, iż jej małżeństwo z królem okazało się katastrofą zdołała nie tylko zachować głowę, ale i uzyskać spore zabezpieczenie finansowe. Jako "droga siostra" monarchy wiodła w Anglii dostatnie, spokojne życie.
W powszechnej świadomości zapisała się Anna jako brzydka, niezgrabna kobieta. Jak głosi plotka Henryk miał nazwać ją kobyłą flamandzką.
U podstaw tego zaaranżowanego związku leżała wielka polityka i względy dynastyczne.
Henryk miał wreszcie męskiego dziedzica, ale jego szanse na przeżycie były równie niepewne, jak u wszystkich ówczesnych dzieci.
Małżeństwo było też idealną okazją do wzmocnienia politycznego kraju. Thomas Cromwell, który podjął się wyszukania odpowiedniej kandydatki na królową
Anglii, pragnął sojuszu , który umocniłby religijną pozycję państwa. Jego celem stała się więc protestancka dziedziczka, która wniosłaby niezbędną równowagę w stosunkach z mocarstwami katolickimi-Hiszpanią i Francją.
Henryk nie zamierzał jednak poświęcić się na ołtarzu racji stanu i zażądał podobizn ewentualnych narzeczonych. Jego wysłannik Hans Holbein sportretował w tym celu odpowiednie damy z najlepszych książęcych domów.
Henryk zakochał się w portrecie niemieckiej księżniczki Anny. Z dzieła mistrza Hansa spogląda na nas młoda, poważna kobieta umiarkowanej urody. Nie trudno jednak zrozumieć entuzjazm Henryka dla tchnącej świeżością i spokojem Anny. Małżeństwo z nią wydawało się znakomitym kompromisem między racją stanu i osobistymi upodobaniami.
Pierwsze spotkanie narzeczonych okazało się jednak klęską. Nie tylko uroda oblubienicy sprawiła zawód "zakochanemu", ale i maniery, które odstawały od tych kultywowanych na dworze angielskim. Relacje świadków owego nieszczęsnego spotkania opisują ,iż Henryk ,wzorem swych młodzieńczych zabaw ,przebrał się za zwykłego dworzanina i tak skromnie odziany stawił się przed oblicze Anny. Rycerski monarcha liczył,iż niczym w rycerskich poematach, kochanka pozna od razu swą zamaskowaną miłość. Srodze się zawiódł. Anna nie znała realiów dworu i jego wymyślnych zabaw,wątpliwe więc, by spodziewała się ujrzeć statecznego władcę bawiącego się w przebieranki. Henryk poczuł się urażony i pewnie część tego zawodu wyolbrzymiła braki w urodzie Anny.
Małżeństwo zostało zawarte, ale nigdy go nie skonsumowano. Reakcja Henryka wprawiła w osłupienie europejskie dwory. Reputacja Henryka, mocno już nadszarpnięta historią Anny Boleyn, po raz kolejny doznawała wstrząsów. Król Anglii zachowywał się nieodpowiedzialnie i ...śmiesznie. Mało które małżeństwo zawierane w obrębie dynastii królewskich bywało udane,ale znoszono je cierpliwie w imię wyższych racji.
Sprawa była tym dziwniejsza,że w oczach współczesnych Anna Kliwijska nie uchodziła za szpetną. Urodą nie odbiegała od ówczesnych standardów,nic też nie wiadomo na temat jakichkolwiek ukrytych skaz, deformacji itp. Sam Henryk skarżył się jedynie na jej mało sprężyste ciało,które miało świadczyć,iż Anna nie jest dziewicą.
Powszechnie przyjmuje się,iż odpowiedzialność ponosi zbyt sprawna ręka portrecisty,który uchwycił piękno,tam gdzie go nie było. Trzeba jednak pamiętać,iż sam Holbein kary nie poniósł,co wydawałoby się stosowne przy próbie oszukania króla.
Czy Henryk dał się zwieść pochlebstwu sprawnego artysty,czy może też własnym zbyt wygórowanym oczekiwaniom? Pozostaje to w sferze naszych domysłów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz