środa, 2 lutego 2011

W komnatach Wolf Hall



Monumentalna. To jedno słowo przychodzi mi na myśl, gdy próbuję scharakteryzować powieść Hilary Mantel. Szeroko zakrojona fabuła, mnogość wątków i bohaterów, wreszcie wrażenie uczestnictwa w przełomowym momencie historii ,nadają książce rys niemalże epicki. Jednocześnie jest to dzieło intymne, zabierające czytelnika w głąb jaźni głównego bohatera. Thomas Cromwell nie tyle spaja fabułę,co ją tworzy: za pomocą wspomnień, ulotnych wrażeń, myśli modelujących obserwowaną rzeczywistość, emocji i uczuć.
Tak wnikliwe podejście do bohatera powieści zaskakuje tym bardziej ,że modelem dla niego stała się postać zepchnięta w mroki historii, nierozumiana przez sobie współczesnych, demonizowana i wtłaczana w stereotypy. Mimo,iż Thomas Cromwell uchodzi dziś za głównego architekta angielskiej reformacji i człowieka, który przez pewien okres panowania Henryka VIII de facto rządził Anglią, wiadomo o nim zadziwiająco niewiele. Dzieciństwo i młodość Cromwella były wdzięcznym polem do spekulacji jeszcze za jego życia, o jego życiu prywatnym informują nas suche informacje z dokumentów, osobowość i charakter Cromwella jawią się natomiast jako zbiór subiektywnych opinii , pogłosek i oszczerstw. W przypadku tego życiorysu nic nie wiadomo na pewno.
Mając do dyspozycji skąpy i niepewny materiał źródłowy Mantel zbudowała swego bohatera z pozornie nieprzystawalnych fragmentów: niepodważalnych faktów, obciążonych uprzedzeniami świadectw współczesnych Cromwellowi, wreszcie własnych impresji. W ten sposób na naszych oczach ożywa Cromwell, jakim zobaczyła go autorka. Mężczyzna , który musiał wyróżniać się umysłowością i talentem , by w warunkach społeczeństwa feudalnego, przezwyciężyć piętno niskiego pochodzenia i sięgnąć po najwyższą, po królu władzę w państwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz