środa, 23 listopada 2011
Szczwana komedia, czyli Blackadder
Angielski humor ma rzeszę wielbicieli i nie mniej liczną grupę zagorzałych wrogów. Uznawany za hermetyczny i zanurzony w absurdzie potrafi jednak znaleźć dla siebie formułę strawną nawet dla osób nie przepadających za wyspiarskim poczuciem humoru. Jednym z takich osiągnięć jest niewątpliwie seria "Blackadder', polskiemu widzowi znana pod nazwą "Czarna Żmija". Ten wyborny spektakl historycznej zgrywy ma w sobie świeżość i lekkość, a doskonale dobrany zespół aktorski ożywia najeżony aluzjami tekst.
Akcja drugiej części serii osadzona jest w czasach elżbietańskich, zaś głównym bohaterem jest Edmund, lord Blackadder. Ulubieniec Elżbiety I, błyszczy sarkastycznym dowcipem i błyskotliwym umysłem. Ma przy tym wybitnie cyniczne spojrzenie na sprawy ludzkie i talent do wplątywania się w zawiłe intrygi. Towarzyszą mu dwaj niezbyt lotnej inteligencji osobnicy: sługa Baldrick i szlachcic Lord Percy Percy. Barwną galerię postaci dopełniają infantylna Elżbieta I, knujący przeciwko głównemu bohaterowi Lord Melchett, wreszcie niespełna rozumu niania królowej.
W pierwszej odsłonie pt. "Dzwony" Blackadder spotyka miłość swojego życia. Komizm sytuacyjny oparto na nieporozumieniach związanych z zamianą płci. Wybranka bohatera w męskim przebraniu i pod wdzięcznym imieniem Bob wprowadza chaos w cynicznym świecie arystokraty.
Drugi odcinek zatytułowany "Głowa" bawi się czarną legendą prześladowań religijnych. Blackadder , któremu powierzono nadzór nad egzekucjami katolików ułatwia sobie pracę sprytnym przesunięciem terminów , co w uniwersum serii może oznaczać tylko dalsze kłopoty.
Kolejna odsłona pod urokliwym tytułem " Ziemniak" wprowadza na scenę Sir Waltera Raleigh, któremu Blackadder rzuca nieco pochopnie wyzwanie i w konsekwencji na własnej skórze odkrywa uroki żeglowania po nieznanych wodach.
Czwarty odcinek nosi nazwę "Pieniądze" i koncentruje się wokół desperackich poczynań bohatera, ściganego przez biskupa Bath i Wells, któremu jest winien pokaźny dług. Sam dostojnik kościelny to monstrum jedzące noworodki i lubujące się w perwersjach seksualnych wszelkiego rodzaju.
Nawiązania do tematyki religijnej znalazły się także w następnym odcinku pt."Piwo". Blackadder usiłuje dokonać niemożliwego: w ciągu jednej nocy wygrać zakład w piciu i przekonać swych fanatycznych, purytańskich krewnych, iż jest godny ich majątku.
Ostatni odcinek pod wymownym tytułem "Łańcuchy" mierzy się z porwaniem głównego bohatera i jego rywala, Lorda Melchetta przez szalonego niemieckiego księcia Ludwiga.
Poziom serii jest bardzo wysoki, tak w warstwie realizacyjnej, jak i tematycznej. Humor nie jest jednolity, stanowi zgrabne połączenie komizmu sytuacyjnego z wyrafinowaną zabawą słowem i skojarzeniami. Wymaga on od widzów trochę wysiłku, nie zaś tylko bezmyślnego wtórowania salwom śmiechu z offu. By w pełni cieszyć się fabułą trzeba posiadać minimum wiedzy historycznej i kulturowej. Rzadka to cecha w dzisiejszej popkulturze, tym bardziej zasługuje więc na uznanie.
środa, 2 listopada 2011
Portret z tęczą
Dzieło Isaaca Olivera należy do najsławniejszych portretów Elżbiety Tudor,choć z pewnością w dzisiejszych kategoriach jest to przykład fałszerstwa w słusznej sprawie- ot, taki Photoshop ery nowożytnej. "Rainbow Portrait" powstał w 1600 r., a więc przedstawia kobietę mającą grubo ponad 60 lat. Status portretowanej wymusił jednak sztuczne odmłodzenie. Nie przystoi wszak władczyni, zwłaszcza nie mającej dziedzica, obnosić się z własną starością.
Elżbieta została przedstawiona jako Astrea, grecka bogini sprawiedliwości, która miała być ostatnią z nieśmiertelnych bóstw żyjącą pośród ludzi. Mitologiczne odwołanie zgrabnie połączono z chrześcijańskim pojęciem władzy królewskiej i jej boskiej legitymacji.
Obraz pełen jest mniej lub bardziej czytelnej symboliki. Dla współczesnego odbiorcy może być niezrozumiała, ale w czasach Tudorów swoisty kod ukryty w poszczególnych elementach kompozycji był czytelny i przemawiający do wyobraźni.
Przykładem niech będzie zdobiące lewy rękaw sukni wyobrażenie węża. Dzisiaj kojarzony raczej jednoznacznie źle, głównie z powodu biblijnego powiązania z siłami piekielnymi, w czasach królowej był symbolem mądrości. Warto zwrócić uwagę na tkwiący w paszczy rubin w kształcie serca. Sygnalizuje kierowanie się przez monarchinię rozumem, trzymaniem uczuć w ryzach umysłu.
Ciekawa jest ornamentyka płaszcza, który nosi królowa. Widnieją na nim wizerunki oczu i uszu. Brzmi to i wygląda nieco dziwnie, wręcz ekscentrycznie. Najprostsze wyjaśnienie odnosi się do wszechwiedzy władczyni, która ogarnia sprawy królestwa i swych poddanych, wszystko widzi i wszystko słyszy.
Dobór biżuterii jest bardzo wymowny. Perły reprezentują czystość i niewinność.
Wreszcie w prawej ręce królowa trzyma tęczę, kojarzoną z pokojem, wiarą i nadzieją. Dopełnieniem jest widniejąca na górze inskrypcja w języku łacińskim: Non sine sole iris. Oznacza ona " nie ma tęczy bez słońca". Słońcem jest Elżbieta, gwarant pomyślności narodu angielskiego.
środa, 19 października 2011
Volta
Powyżej fragment filmu " Elizabeth", w którym ukazano popularny na renesansowych dworach taniec. Volta, czyli obrót wywodził się prawdopodobnie z wiejskich tańców wirowych. Choć jego filmowa prezentacja została nieco uproszczona i uwspółcześniona oddaje dobrze wyrafinowaną erotykę układu tanecznego. Bliskość partnerów jest wyraźna: tancerz obejmuje kobietę w pół, razem wykonują skoczne obroty, wreszcie partner podrzuca tancerkę do góry.
piątek, 29 kwietnia 2011
Komu potrzebna jest monarchia ?
Pytanie to stale powraca na łamach gazet w Wielkiej Brytanii, zwykle przy okazji mniej lub bardziej znaczących dla tej instytucji wydarzeń. Ślub Williama i Kate ocieplił wizerunek skostniałej dynastii, której dzieje przez ostatnie lata znaczą skandale i fatalne błędy. Brytyjczycy lubią ponarzekać od czasu do czasu,że Windsorowie to droga w utrzymaniu i niezbyt reprezentacyjna firma, bez której w zasadzie mogliby się świetnie obejść. Ale nawet u tych najbardziej liberalnych, czy lewicowych tli się sentyment dla pustego splendoru i dumnie brzmiącej tradycji rodziny królewskiej.
Pytanie o rolę monarchy zadawano sobie już w przeszłości. Odpowiedzi na nie warto prześledzić na przykładzie panowania trzech królowych.
Elżbieta Tudor, gdy zasiadła na tronie Anglii była władcą w pełnym tego słowa znaczeniu. Europa w XVI wieku nie wyobrażała sobie nawet, że król może być stworzony zaledwie do machania tłumom i otwierania szpitali. Władza była jak najbardziej realna, z wszystkimi tego konsekwencjami. Od królowej wymagano zachowania godnego bożego pomazańca, który mądrymi decyzjami chroni swój lud i wiarę. Pytań o sens monarchii raczej nie zadawano, choć już następcy Elżbiety, z rodu Stuartów poznali na sobie gniew niezadowolonych poddanych. Eksperyment z republiką Cromwella okazał się klęską i być może w tym należy doszukiwać się głęboko zakorzenionej niechęci Anglików do rewolucyjnych zmian ustroju państwa.
Wiktoria wstąpiła na tron w momencie, gdy silna monarchia należała do historii. Realna władza przeniosła się z dworu królewskiego do Parlamentu i gabinetu rządu. Rola królowej pozostawała w wymiarze symbolicznym, jako matki narodu, co podkreślały jeszcze jej liczne ciąże. Osłabieniu wpływów politycznych towarzyszyło jednak wzmocnienie społeczne. Wiktoria była ucieleśnieniem panujących stosunków społecznych z przewodnią rolą arystokracji i bogatego mieszczaństwa. Podczas, gdy we Francji po licznych zawirowaniach utrwaliła się forma republikańska, a szlachta na zawsze utraciła swoje polityczne znaczenie, Imperium Brytyjskie wcielało w życie model nowoczesnego państwa z bardzo tradycyjną klasą rządzącą.
Panująca obecnie Elżbieta II jest w o wiele trudniejszej sytuacji, niż jej poprzednicy. Nie stoi za nią autorytet polityczny, a dawny podział społeczeństwa na klasy stracił na znaczeniu. Arystokracja utraciła monopol na rządzenie, choć jej pozycja jest wciąż mocna. Choć sama monarchini to wzór godności i poczucia obowiązku
jej potomstwo prezentuje sobą raczej żałosny obraz. Najbardziej charyzmatyczną postacią z rodziny królewskiej wydaje się być książę William i czas pokaże, czy dane mu będzie założyć koronę.
sobota, 16 kwietnia 2011
O księciu, który zmienił się w żabę
Perypetie erotyczno-uczuciowe Elżbiety I pozostają najbardziej zdanym na spekulacje fragmentem jej biografii. Tajemnica spowijała jej wczesno- młodzieńcze relacje z Thomasem Seymourem, wujem jej przyrodniego brata i zarazem mężem macochy ( w rodzinach królewskich nie istnieje coś takiego,jak przejrzystość rodzinnych koligacji). Część historyków przypuszcza,że księżniczka Elżbieta mogła paść ofiarą molestowania seksualnego, inni argumentują,iż fascynacja była obopólna i zaważyła na preferencji królowej dla pewnego typu męskiej atrakcyjności ( David Starkey zauważa podobieństwo fizyczne i charakterologiczne między Seymourem a Robertem Dudley).
Charakter stosunków łączących Elżbietę z jej późniejszymi faworytami, Robertem Dudley oraz Robertem Deveraux również jest niejasny. Postronni obserwatorzy zarzucali królowej skandaliczne zachowanie , ale ich świadectwa obciążone są typowymi w tamtych czasach uprzedzeniami wobec kobiet i ich słabych charakterów.
Preferencje Elżbiety przeczyły racji stanu. W odróżnieniu od swego ojca potrafiła jednak zdusić je w sobie i postawić reputację władczyni przed szczęściem kobiety.
Najpoważniejszym kandydatem do ręki Elżbiety był francuski książę Francois d'Alencon. Polityka dynastyczna domagała się aliansu z Francją przeciwko Hiszpanii, wrogiej "heretyckiej" Elżbiecie. Tym razem jednak interesy królestwa rozminęły się z oczekiwaniami jego ludzi. W oczach poddanych królowej książę miał dwie kardynalne wady: był Francuzem i katolikiem.
Matką księcia była Katarzyna Medycejska, która po śmierci męża sprawowała regencję w imieniu małoletniego syna, Karola IX. Jej władza nie tylko nie słabła wraz z upływem lat, ale jeszcze uległa wzmocnieniu i to pomimo pełnoletności króla. Ambicją królowej było bezpieczne przeprowadzenie monarchii francuskiej przez religijny ferment przetaczający się przez Europę. Jej polityka równowagi okazała się krucha, a załamała się doszczętnie pamiętnej nocy 23 na 24 sierpnia 1572 r, która przeszła do historii jako noc św. Bartłomieja i podczas której życie straciło kilka tysięcy francuskich hugenotów.
Negocjacje w sprawie małżeństwa ciągnęły się kilka lat. Obie strony wiele ryzykowały, ale i grały o największą stawkę. Dla Elżbiety była to ostatnia szansa na zapewnienie koronie dziedzica, francuski książę pragnął wzmocnić swą pozycję wobec braci, którzy kolejno zasiadali na tronie Francji. Jednakże to, co dla Francuzów zdawało się świetlaną wizją połączonych królestw Francji i Anglii, dla Anglików było ziszczeniem się najgorszego koszmaru.
Sama Elżbieta była zachwycona zalotnikiem, nazywając go pieszczotliwie "żabą". Okazywała mu publicznie czułość i obdarowywała dowodami przywiązania. Trudno dziś powiedzieć, ile było w tym szczerego uczucia, a ile gry na pokaz. Jej doradcy byli podzieleni. Wierny William Cecil był gorącym orędownikiem małżeństwa, odtrącony faworyt Elżbiety, Robert Dudley wychodził z siebie, by do niego nie dopuścić. W tej skomplikowanej materii nic nie było oczywiste i można przyjąć, że obie strony miały rację. I Cecil wieszczący nieuchronny konflikt z katolicką Hiszpanią, w której Anglia byłaby zupełnie osamotniona i Leicester, który swe zajadłe antyfrancuskie uprzedzenia opierał na całkiem rozsądnych podstawach.
Obawa przed utratą poparcia poddanych i religijne niepokoje w obu krajach przeważyły na niekorzyść księcia. Była to ostatnia szansa na zapewnienie następcy tronu. Królowa dobiegała 50 lat i nikt już nie brał jej pod uwagę na królewskim rynku matrymonialnym.
niedziela, 20 lutego 2011
Pastyme with Good Companye, czyli przebój dworu Tudorów
Henryk VIII był człowiekiem wielu talentów. Jego wielką pasją była muzyka, miał zresztą na tym polu spore osiągnięcia. Dowód widnieje powyżej. Skomponowana przezeń "Pastyme with Good Companye" to wspaniała pochwała młodości i towarzyszącym jej rozrywkom.
piątek, 11 lutego 2011
Lettice Knollys: rywalka królowej
Kuzynki Elżbiety Tudor zwykle przysparzały jej więcej problemów niż radości.Lettice Knollys nie jest wyjątkiem. Obie damy były spokrewnione przez rodzinę Boleyn. Lettice była wnuczką Mary Boleyn, siostry sławnej Anny. Przez pewien czas Lettice służyła na dworze kuzynki, by w 1560 roku poślubić Waltera Devereux, wicehrabiego Hereford. Z tego związku przyszły na świat dzieci, które w swym dorosłym życiu sporo namieszły na dworze angielskim: znane z urody siostry Penelope i Dorothy oraz okryty niesławą faworyt królowej Robert. Podczas gdy mąż Lettice piął się w górę zyskując tytuł hrabiego Essex, ona sama spędzała większość czasu na dworze. Tam nawiązała bliższe relacje z ulubieńcem Elżbiety, Robertem Dudley, hrabią Leicester. Wyjazd hrabiego Essex do Irlandii w 1572 r. i przeprowadzka Lettice do położonego w sąsiedztwie domu hrabiego Leicester, Durham House wywołały lawinę pogłosek. Całej sprawie pikanterii dodawał fakt,iż Lettice była bardzo podobna do królewskiej kuzynki. Odtrącony przez Elżbietę hrabia Leicester miał przerzucić swe zaloty na bardziej przystępny obiekt. Skandal przybrał na sile, gdy podczas uroczystości na cześć królowej w Kenilworth Edward Arden,szeryf Warwickshire miał nazwać Roberta Dudley dziwkarzem. Śmierć męża Lettice w 1576 r., tuż po jego powrocie z Irlandii ściągnęła na Dudleya podejrzenia o otrucie rywala. W rzeczywistości hrabia zmarł na dyzenterię. 21 września 1578 r. w obecności ojca Lettice, para zalegalizowała związek. Panna młoda była prawdopodobnie przy nadziei, gdyż wkrótce potem na świat przyszedł Robert Dudley. Reakcja królowej na potajemne małżeństwo dwóch bliskich jej osób, była bardzo gwałtowna. Lettice została wygnana z dworu. Gniew Elżbiety nie miał wyłącznie osobistego podłoża. Wydaleniu kuzynki sprzed królewskiego majestatu towarzyszyła obawa przed niepohamowaną ambicją hrabiny. Będąca w niełasce kuzynka miała naśladować Elżbietę w królewskim splendorze, a nawet projektować małżeństwo swej córki Dorothy z królem Szkocji. Gdy hrabia Leicester został mianowany namiestnikiem Niderlandów Lettice pragnęła dołączyć do niego i stworzyć coś na kształt własnego dworu. Królowa nie pozwoliła jej jednak na opuszczenie Anglii. Z tego okresu pochodzą plotki o niesnaskach w małżeństwie. Pod nieobecność męża Lettice zainteresowała się jego masztalerzem,Christopherem Blount. Nagła śmierć Leicestera tuż po historycznym zwycięstwie nad Armadą, sprowadziła na wdowę i jej domniemanego kochanka podejrzenia o zamordowanie hrabiego. Błyskawiczny ślub z Blountem nie poprawił wizerunku Lettice, rozzłościł też pogrążoną w żałobie Elżbietę. Dopiero syn Lettice z jej pierwszego małżeństwa, Robert hrabia Essex, podjął starania pogodzenia matki z królową. Wykorzystując swój wielki urok osobisty zastąpił ojczyma w roli ulubieńca Elżbiety i w końcu doprowadził do spotkania skłóconych kuzynek. Mimo,iż królowa przyjęła z rąk Lettice bogaty podarek, stanowczo odmówiła jej prośbie o przywrócenie wstępu na dwór. Odsunięta od głównego życia towarzyskiego, była jeszcze świadkiem upadku syna i męża. Obaj zostali oskarżeni o zdradę stanu i ścięci. Ona sama dożyła sędziwego wieku 91 lat.
czwartek, 3 lutego 2011
Jane Grey: zapomniana królowa
Blask rządów Elżbiety i ponura legenda Marii zdołały przyćmić krótkie, bo zaledwie 9-dniowe panowanie królowej Jane. Na kartach historii zapisała się jako ofiara swych żądnych władzy rodziców oraz kuzynki Marii, która nie zdobyła się na przebaczenie uzurpatorce. Bliższe przyjrzenie się jej losom ukaże jednak,iż poczucie wyjątkowości towarzyszyło jej niemal od urodzenia.
W służbie rodziny
Jane przyszła na świat w rodzinie silnie skoligaconej z panującym domem Tudorów. Jej matka Frances Brandon była siostrzenicą króla Henryka VIII, ojciec Henry Grey, lord Dorset był potomkiem żony króla Edwarda IV, Elizabeth Woodville. Narodziny następcy tronu w 1537 r. rozbudziły ambicje pary. Wtedy też po raz pierwszy maleńka Jane zaczęła być przez rodziców postrzegana w charakterze politycznego atutu, który można zeswatać z księciem Edwardem. Zbliżony wiek obojga i królewskie pochodzenie przyszłej oblubienicy sprzyjało tym śmiałym planom.
Jane wychowywano w poczuciu spełnienia "misji". Odebrała znakomite wykształcenie, dostępne tylko dzieciom z królewskich rodzin. Jednocześnie wymagano od niej bezwzględnego posłuszeństwa, egzekwowanego biciem i psychicznym znęcaniem się.
Wytchnienie znajdowała pod czuła opieką swego nauczyciela Johna Aylmera , który prócz zamiłowania do nauki wpoił jej protestancką wizję religii. Podobna rola przypadła szóstej żonie Henryka VIII Katarzynie Parr, na dworze której Jane spędziła kilka lat.
Zawiedzione nadzieje
Śmierć Henryka VIII w 1547 roku wyniosła do godności króla jego 9-letniego syna Edwarda. Faktycznie władza spoczywała w rękach wujów chłopca, braci Seymourów. Młodszy z nich, Thomas poślubił wdowę po Henryku, Katarzynę Parr. Sprzyjał rodzinie Greyów w ich planach wydania córki za młodego króla, licząc skrycie,iż zdoła w ten sposób osłabić wpływy swego starszego brata. Edward Seymour jako Lord Protektor sprawował pieczę nad królem i jego królestwem. Był przeciwny małżeństwu siostrzeńca z córką Greya. Zasłaniając się racją stanu optował za aliansem z dworem francuskim , rozważano także zaślubienie Edwarda z Marią królową Szkotów( tą samą, która wiele lat później przegra koronę i życie z Elżbietą I).
Kiedy stało się jasne,iż z planów matrymonialnych nic nie wyszło, gniew rodziny skupił się na Jane. W tym okresie miała się zwierzyć Rogerowi Aschamowi, iż w domu czuje się jak w piekle, karana za najdrobniejsze przewinienie, zmuszona sprostać nieosiągalnemu ideałowi.
Kwestia wiary
Pod rządami Edwarda Anglia obrała kurs na protestantyzm. Jednocześnie z każdym dniem stawało się coraz bardziej jasne,iż panowanie syna Henryka VIII będzie krótkie. Słabnący na zdrowiu król stanowił problem tym większy,że zgodnie z prawem sukcesji następna w kolejce do tronu była lady Maria. Gorliwa katoliczka, dla której religijne eksperymenty Seymourów i ich otoczenia były zwykłą herezją. Odsunięty od władzy i stracony za zdradę Edward Seymour został zastąpiony przez Johna Dudley. Wraz z nowym ośrodkiem władzy na scenę powróciła Jane Grey. Tym razem małżeństwo z królem nie wchodziło w grę z uwagi na przewidywania jego rychłej śmierci. Nowym wybrankiem Jane został syn Dudleya, Guildford. Przystojny, ale zepsuty młodzieniec nie przypadł dziewczynie do gustu. Odmowa spotkała się z brutalną reakcją rodziców, którzy dosłownie wybili jej opór z głowy.
Królowa Jane
Dudley zdołał przekonać umierającego króla,iż jego powinnością jest ocalić królestwo przed reakcyjnym panowaniem siostry. W tym celu przygotował nowy dokument sukcesyjny pomijający prawa Marii i Elżbiety. Następczynią tronu uczyniono ich kuzynkę Jane. Edward wkrótce potem zmarł, zaś Jane przewieziono do podlondyńkiej rezydencji Syon House. Wiadomość o roszadach dynastycznych, których stała się mimowolnym uczestnikiem, wprawiła Jane w przerażenie. Widząc pokłony dworzan miała nawet zemdleć. W obliczu perswazji rodziców, męża i teścia w końcu się poddała. W oczekiwaniu na koronację została przewieziona do Tower, skąd miała już nigdy nie wyjść żywa.
Jane zdrajczyni
Walka o tron rozgorzała w całym kraju. Lud opowiedział się za córką Henryka VIII, niepowodzenia na polach bitewnych i zakwestionowanie legalności aktu sukcesyjnego Edwarda, zniweczyło nadzieje obozu Dudleya. Opuszczona przez wszystkich Jane zdała się na łaskę Marii. Prawowita królowa nie zamierzała zabijać kuzynki, ale świadoma jej znaczenia dla potencjalnych spiskowców, zadecydowała o dalszym trzymaniu jej w Tower. Jane i jej mąż stanęli przed sądem, który skazał oboje na śmierć. Mogli jednak spodziewać się,iż Maria skorzysta z prawa łaski. Tak się jednak nie stało.
Śmierć
Mimo zapewnień o wybaczeniu, Maria musiała liczyć się nie tylko z własnym sumieniem, ale i racją polityczną. Wybuch kolejnego buntu, wymierzonego w plany małżeństwa królowej z Filipem Hiszpańskim postawił Marię pod przysłowiową ścianą. Nawet uwięziona, Jane stanowiła zagrożenie. W ostatnim akcie oczyszczania sumienia podjęła próbę nawrócenia kuzynki na wiarę rzymskokatolicką. Opór Jane przypieczętował jej los i wyrok śmierci miał zostać wykonany 12 lutego 1554 r. Relacje świadków malują wzruszający obraz młodej dziewczyny, której towarzyszy katolicki ksiądz, urzeczony siłą jej wiary. W ostatnich słowach miała przyznać,iż choć winna jest zagarnięcia tronu, nigdy go nie pragnęła,co ostatecznie oczyszcza ją z winy.
środa, 2 lutego 2011
W komnatach Wolf Hall
Monumentalna. To jedno słowo przychodzi mi na myśl, gdy próbuję scharakteryzować powieść Hilary Mantel. Szeroko zakrojona fabuła, mnogość wątków i bohaterów, wreszcie wrażenie uczestnictwa w przełomowym momencie historii ,nadają książce rys niemalże epicki. Jednocześnie jest to dzieło intymne, zabierające czytelnika w głąb jaźni głównego bohatera. Thomas Cromwell nie tyle spaja fabułę,co ją tworzy: za pomocą wspomnień, ulotnych wrażeń, myśli modelujących obserwowaną rzeczywistość, emocji i uczuć.
Tak wnikliwe podejście do bohatera powieści zaskakuje tym bardziej ,że modelem dla niego stała się postać zepchnięta w mroki historii, nierozumiana przez sobie współczesnych, demonizowana i wtłaczana w stereotypy. Mimo,iż Thomas Cromwell uchodzi dziś za głównego architekta angielskiej reformacji i człowieka, który przez pewien okres panowania Henryka VIII de facto rządził Anglią, wiadomo o nim zadziwiająco niewiele. Dzieciństwo i młodość Cromwella były wdzięcznym polem do spekulacji jeszcze za jego życia, o jego życiu prywatnym informują nas suche informacje z dokumentów, osobowość i charakter Cromwella jawią się natomiast jako zbiór subiektywnych opinii , pogłosek i oszczerstw. W przypadku tego życiorysu nic nie wiadomo na pewno.
Mając do dyspozycji skąpy i niepewny materiał źródłowy Mantel zbudowała swego bohatera z pozornie nieprzystawalnych fragmentów: niepodważalnych faktów, obciążonych uprzedzeniami świadectw współczesnych Cromwellowi, wreszcie własnych impresji. W ten sposób na naszych oczach ożywa Cromwell, jakim zobaczyła go autorka. Mężczyzna , który musiał wyróżniać się umysłowością i talentem , by w warunkach społeczeństwa feudalnego, przezwyciężyć piętno niskiego pochodzenia i sięgnąć po najwyższą, po królu władzę w państwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)